Hermes<p>Tak sobie czasami tutaj rozmawiam z Wami o przygodach w pracy w NFZ jako psycholog. Jednym z tematów jest często fakt, że zgodnie stwierdzamy, że jest mało specjalistów w tym systemie. </p><p>No i ja chcąc zmienić miejsce pracy na bliższe miejscu zamieszkania (bym miał spacerem 5 minut a nie pociągiem i metrem godzinę) złożyłem CV w położonym 5 minut ode mnie PZP w przychodni. Od bardzo miłej pani kierownik usłyszałem z uśmiechem na jej ustach, że „Na pewno się odezwiemy!”. Zaznaczałem, że potrzebuję szybko odpowiedź, by zgrać wszystko w starym miejscu z pacjentami (muszę ich komuś przekazać). </p><p>Czekam więc… jakiś miesiąc już. </p><p>Znudzony tym czekaniem napisałem do prywatnego centrum w tej samej miejscowości jakoś w tamtym tygodniu, 5 minut dalej (w sumie 10). Dostałem odpowiedź… wczoraj. </p><p>Moja myśl automatyczna i jednocześnie morał tego wywodu? </p><p>„Ten system publiczny to chyba mnie nie chce.” </p><p><a href="https://pol.social/tags/zyciepsychologa" class="mention hashtag" rel="nofollow noopener" target="_blank">#<span>zyciepsychologa</span></a> <a href="https://pol.social/tags/psycholog" class="mention hashtag" rel="nofollow noopener" target="_blank">#<span>psycholog</span></a> <a href="https://pol.social/tags/rozmyslania" class="mention hashtag" rel="nofollow noopener" target="_blank">#<span>rozmyslania</span></a></p>